>Tego dnia nic nie zapowiadało aby ceremonia i zabawa weselna były udane. Pogoda pod psem… było zimno, wiało i okropnie lało. Pomimo pogody udało mi się dotrzeć do kościoła wybranego przez Justynę i Adama na miejsce sakramentalnego Tak. Gdy wszedłem do środka oniemiałem… ów kościół był przepiękny, a na chwile przed ceremonią ustał deszczPotem było już tylko lepiej, tańce, śmiech i udana zabawa do białego rana. Zapraszam do obejrzenia jak wyglądał dzień 28.08.2010 roku.

brak komentarzy